Gry salonowe (1992)

Dwie jednoaktówki Jarosława Abramowa-Newerlego, napisane pierwotnie dla Teatru Polskiego Radia; oba słuchowiska - "Poznam panią w wieku lat..." i "Żelazna pani" - miały premierę w 1977 r. Miniatury pokazane w widowisku telewizyjnym opatrzono wspólnym, znaczącym tytułem "Gry salonowe". Jak podkreślała krytyka, w dramaturgii Abramowa-Newerlego motorem akcji i często stosowanym chwytem jest gra, prowadzona przez wszystkich bohaterów, w różnym stopniu świadomych tego, jak dalece rzecz jest ukartowana.
"Gra celebrowana przez bohaterów miniatury "Poznam panią w wieku lat..." jest obsesją, nałogiem, narkotykiem. To Gombrowiczowska iście metafora, rozpisana wprawdzie na mężczyznę i kobietę, ale konstatująca - zwłaszcza w szerszym planie Abramowowskiej dramaturgii - prawdę wcale nie partykularną: o maskach, które przywdziewa się na co dzień, ocalając tym sposobem przynajmniej złudzenia, o minach, które robi się w każdej chwili i w każdym miejscu, nie będąc pewnym, kiedy z wygładzonych zmarszczek skóry wyjrzy ponury grymas" - pisał autor posłowia do zbioru radiowych dramatów Jarosława Abramowa-Newerlego "Pięć minut sławy".
Równocześnie, obie jednoaktówki, choć poruszają problemy niebłahe, są nieodparcie zabawne. Znakomici aktorzy, od lat bawiący publiczność rolami komediowymi, znaleźli w sztuce wyzwania godne swego talentu. Bohaterami miniatury "Poznam panią w wieku lat..." są On i Ona, oboje nieco znużeni monotonią życia małżeńskiego. On, zamożny spadkobierca właścicieli firmy produkującej ekskluzywne ramy ozdobne, zamieszcza w prasie ogłoszenie: "Wysoki (182 cm), wybitnie zdrowy warszawianin, o dużym temperamencie, zmęczony samotnością, pozna panią, najchętniej lekarkę, w celu matrymonialnym". I zjawia się Ona. Ogląda pięknie urządzone wnętrza, między innymi pokój Mery, nieobecnej (może byłej?) żony pana domu, dowiaduje się o jego niezwykłej kolekcji starych samochodów. Jeden z piękniejszych eksponatów, błękitny bugatti rocznik 1934, był ukochanym samochodem Mery. Pan występuje z niezwykłą propozycją, która byłaby jakąś odmianą w nudnym życiu "wybitnie zdrowego warszawianina". Następna gra toczy się pomiędzy starej daty Panią Starszą i Andzią służącą. Co prawda, galopujący postęp zlikwidował ten zawód, służącą zastąpiła gosposia, dama do sprzątania i do towarzystwa, bona czy osoba o równie wdzięcznej nazwie. Pani z Andzią czują się po trosze jak zabytki klasy zerowej - kiedy padną, już nikt nie będzie wiedział, jak wygląda prawdziwa służąca i prawdziwa Pani Starsza. Gdy obie - z perspektywy salonu i kuchni - wybrzydzają na ten postępowy świat, zjawia się Kobieta. Andzia, która zawsze się szczyciła, że ma w rodzinie "dochtórkę", z dumą przedstawia Pani Starszej córkę swojej siostry stryjecznej, Zachariaszki nieboszczki. Mirusia opowiada o mężu docencie habilitowanym i małym synku. Ma dla drogiej cioci pewną propozycję. Pani Starsza widzi w tym zagrożenie własnych interesów. Zażarcie walczy o swoje. Andzia chowa jednak w zanadrzu niespodziankę. Ona też musi zadbać o swoją przyszłość. Kiedy Pani Starszej się zemrze, nikt nie da renty służącej, więc z postępem trzeba jednak iść. Z uśmiechem do przodu. [PAT]



Autor sztuki: Jarosław Abramow-Newerly
Tytuł oryginalny: „Gry salonowe” (na bazie słuchowisk Teatru Polskiego Radia „Poznam panią w wieku lat...” i „Żelazna pani”, 1977)
Produkcja: 1992
Premiera TV: 9 styczeń 1993

Reżyseria:


Muzyka:


Obsada:
Ona
On
Doktor
Pani Starsza
Andzia



IMDb (angielski)
Wikipedia (polski)


02.170813

(POL) polski,


- BRAK DODATKOWYCH ILUSTRACJI -

1 komentarz:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń